Siema!
Dzisiaj w szkole lajtowo. Co z tego, że lekcje się zaczynały o 10.45. I tak przyszedłem na 9.45. Był jeszcze Patryk, Pioter, Mućka, Adam, Fela i Gruby Paweł. Wynik dość dziwny jak na "piłkę nożną" 17:17. Ale graliśmy tenisówą. Na matmie była kartka, z której dostanę maksymalnie 4. Na historii, która była pod 3 właściwie nic nie robiliśmy. Upiekło nam się, bo dzisiaj miała być kartka, ale na szczęście była jakaś audycja. Na przyrodzie tłumaczenie tematu o ssakach i tu cytat pani Eli: "W 6 klasie nie powinno się śmiać z takich słów jak sutek". Zwała ;D. Ale religia była najlepsza. Pan eklerka prowadził dzisiaj. Temat o jakiś symbolach religijnych. A po lekcjach na chwilę do domu i do miasta z Patrykiem. Kupował coś swojej siostrze i dokładnie nie zapamiętałem co... xD. A przed chwilą skończyłem niemiecki i zabieram się za pisownię nazwisk z końcówkami -ski, -cki, -dzki. A jeśli chodzi o zdj. to jest ono ofc. z Królewskiej gdzie byliśmy w sobotę.
Narazie.
P.S. A do szczęścia jest potrzebne tylko 7 złotych.