Cholernie ciężkiego tygodnia ciąg dalszy... Coraz blizej moja 18 i impreza urodzinowa hmm co niektórzy będą niezadowoleni że ich nie zapraszam / nie zaprosiłam ale wybaczcie - mam bardzo dużo znajomych i bardzo chciałabym was wszystkich zaprosić ale niestety nie mogę. po za tym bardzo trudno i z żalem wychodzi mi to "wybieranie" źle sie z tym czuję bo to wygląda jakbym selekcjonowała rzeczy a nie żywe istoty. niech nie myślą ci niezaproszeni że ich nie lubie czy coś po prostu z każdej "sfery" znajomych muszę kogoś zaprosić i będą to ludzie z którymi w chwili obecnej jestem związana najbliżej i psychicznie i uczuciowo, to są właściwie bliscy mi ludzie, którzy mnie wspierają, a to wsparcie nie kończy sie na uśmiechaniu się do mnie w szkole na korytarzu, to są ludzie, którzy pomagają mi (i sa to ludzie którym pomagam ja), to są ludzie, którzy tak naprawdę są moimi przyjaciółmi, są wyjątkowi, kochani, z którymi można konie kraść i w ogóle kocham ich za to że są. Tak po prostu. więc bez żadnych obiekcji, pretensji... jeżlei ktoś stwierdzi że powinien być zaproszony bo zalicza się do takich wyżej wymienionych i włączy mu sie "prentensjonalny bulwers" niech mnie zapyta o powody. i jeżeli komuś mówię ze go zaproszę to o tym pamiętam. i dotrzymuję słowa, no z wyjątkiem jednej dziewczyny z którą teraz nie jestem tak blisko związana. no, to chyba wszystko wyjaśniłam. Tak w ogóle to ja się boję powtórki z tego co było tydzień temu. Jest mi strasznie źle. Bo sie nie odzywasz a ja sie martwię choć i tak wiem że dasz sobie radę. I ja zawsze się tobą przejmę bardziej niż inni, bo inni nie są twoją dziewczyną, a ja jestem i mi sie już coś robi kiedy sie nie odzywasz...