Taki wstęp o mnie..
Życie jest bezsensu, jak mawia moja mama: trzeba cieszyć się każdym momentem w życiu.., lecz ja tak nie uważam. Może będziecie mieli mnie za totalną idiotkę, ale ja nie potrafię tak żyć. Otaczający mnie świat jest dla mnie rebusem, którego nie potrafię rozwiązać, jest pytaniem na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Nie umiem cieszyć się dniem. Szara codzienność z dnia na dzień pogłębia się a otaczający mnie ludzie nie potrafią zrozumieć mnie i moich problemów. Nie mam prawdziwych przyjaciół. Miałam, lecz głupota robi swoje i straciłam, wszystko to co kochałam. Jak było ? Było wspaniale, codzienne spotkania, długie rozmowy i siedzenie na chodniku, śmianie się ile sił w płucach to wszystko sprawiało, że życie było dla mnie czymś pięknym. Teraz, jestem zakochana.. w wysokim zielonookim blondynie, lecz miłość to nie przyjaźń. Nie mam osoby, z którą mogłabym pogadać o problemach, nie mam osoby na której ramieniu mogłabym się wypłakać a ona wysłuchałaby mnie nie mówiąc słowa. Czasami zamykam oczy i dostrzegam różnicę pomiędzy przyjaźnią a miłością i wiem, że nie można mieć wszystkiego. .
Dzisiejszy dzień..
Kocham śnieg <3, którego nie ma.., marzy mi się biała zima.. magiczne święta otoczone szczerością, a nie tak jak jest do tej pory, ulice zatłoczone, pełne kałuż i szarości. Święta.. lepiej się nie wypowiadać, pełne fałszywości i braku miłości, nie tak jak na amerykańskich filmach.
WSZYSTKO JEST BEZSENSU .