Fotomalowanie 2 - II

 I w końcu Kwantowy Mruczek doczekał się :D

Na kultowy duet - Boska-Yanush polowałem już od jakiegoś czasu i w końcu udało sie dopiąć swego. Ci, którzy śledzą wojaże Łódzkich Fotomalujacych, wiedzą, że Yanush był z nami na Ogrodowej - Boska zaś powróciwszy dziś w ojczyźniane pielesze Bestii zwanej Miastem, nie zawiodła. Zresztą przed "Ogrodową" przez komunikator sieciowy poinformowała mnie o niemożności pojawienia się na pierwszej edycji, dodając, iż powiadamia by "nie było, że olewa sprawę".

I słowo ciałem sie stało - sprawy nie olała, przybyła i roztoczyła cały swój urok. A nie ukrywajmy - ma go aż za wiele.

 Teraz, gdy w końcu udało mi się objąć obiektywem tą parę (plotkarzom przypominam, że nie są powiązani sercowo ni sakramentalnie) stwierdzam, że dobrali się iście w korcu maku. Barytonowy klekot ich zwierciadeł, rozbrzmiewa polifonicznym unissono i w tym dźwięku, groźnie wybrzmiewa przestroga dla każdego bezkręgowca.

Dla wszystkich, którzy ewentualnie będe mieli okazję pracować w pobliżu Wioli - ostrzeżenie! Nie zachodzimy od przodu. Jej obiektyw wydłuża się w sposób ciągły, liniowo wchodząc w zakrzywienia czasoprzestrzeni, a co za tym idzie, ma nieograniczoną długość.

Podziękowania dla Was - za obecność i za istnienie w ten a nie inny sposób :)