Oprócz mojego latającego talerza, nie latałem nigdy niczym więcej - ani samolotem, ani śmigłowcem, ani balonem. Co prawda znam "na dotyk" stery radzieckiego Ka-25, ale na tym skończyły się przygody z lotnictwem (znaczy się, na macaniu wolantu) :D Nawet snów o lataniu nie mam... Wychodzi na to, że jestem formą niskopienną, wręcz płożącą. Dowodzi tego nawet moje dzieciństwo, kiedy to statystycznie wiecej się wywracałem niż podskakiwałem. A na fotografii Tupolew TU-95 - paradoksalnie ten egzemplarz ma ten sam problem co i ja ;)
O sobie: Istnienie w przestrzeni Schrödingerowskiej zawsze ma charakter schizofrenicznej podróży przez zjawiska zwyczajnie niezwyczajne. W superpozycjach kwantowych, nie jest łatwo przyczesywać kocie wąsy...
Fotografie są własnością Kota Schrödingera vel Lazar - chyba, że fotografia sygnowana jest inaczej. Niezależnie od tego - wykorzystanie i wszelkie działania wspomniane przez ustawę o ochronie praw autorskich, tylko za zgodą autora.
Jeżeli masz ochotę skorzystać z mojego numeru GG - zapraszam serdecznie. Proszę Cię tylko byś się przedstawił/a - rozmawiam z ludźmi a nie z numerami komunikatora - lubię wiedzieć kogo mam zaszczyt gościć...
Łódzkich fotopstrykaczy zaś, serdecznie zapraszam do wspólnych fotowycieczek...