Jeszcze nie tak dawno marzyła mi się "kariera" kuglarza. Z zapałem trenowałem żonglerkę - nie dosięgnałem poziomu mistrzów, ale jakies efekty były. Do dzisiaj czasami zdarza się gdzieś wystapić w roli żonglera czy tancerza ognia, ale już nie w tej roli "pasjonata z marzeniem", ale raczej płatnego sidemana. Co mnie pozbawiło tej "iskry"?
Chyba po prostu wolę hermetyczne podejście. Odrobina tajemnicy powinna gościć w każdym zawodzie - taki kryształek niedopowiedzenia, służący do tego by każda czynność miała w sobie pewne sacrum, swoiste "wielkie wow". Nie lubię gdy spędza się ludzi i łyżeczka po łyżeczce karmi się ich pasjami - odsłaniając te wszystkie małe sekrety, coraz bardziej sprawiamy, że wszystko staje się szare, wyjaśnione, sprowadzone do "wystarczy dużo ćwiczyć" i "każdy moze to robić".
Po prostu ja do dzisiaj czasami czytam bajki i lubię czarodziejki. Te, które machają różdzką i z dyni robi się złota karoca - machają różdzką i koniec. Nie zakładają for i stron z debatami o wyższości różdzki dwucalowej nad sześciocalową czy też nie podają linków do work-logów z wyjaśnieniem, jak zmienić kolor karocy na srebrny metalic.
Popieram Industrialny Szamanizm i Mechanikę Prawdopodobieństwa ;)
Komentarze
Użytkownik usunięty
zdjecie czy rysunek...?
zachwycające ..
pozdr. :)
O sobie: Istnienie w przestrzeni Schrödingerowskiej zawsze ma charakter schizofrenicznej podróży przez zjawiska zwyczajnie niezwyczajne. W superpozycjach kwantowych, nie jest łatwo przyczesywać kocie wąsy...
Fotografie są własnością Kota Schrödingera vel Lazar - chyba, że fotografia sygnowana jest inaczej. Niezależnie od tego - wykorzystanie i wszelkie działania wspomniane przez ustawę o ochronie praw autorskich, tylko za zgodą autora.
Jeżeli masz ochotę skorzystać z mojego numeru GG - zapraszam serdecznie. Proszę Cię tylko byś się przedstawił/a - rozmawiam z ludźmi a nie z numerami komunikatora - lubię wiedzieć kogo mam zaszczyt gościć...
Łódzkich fotopstrykaczy zaś, serdecznie zapraszam do wspólnych fotowycieczek...