To się doigrałam.
Stan podgorączkowy, rzeka kataru, głos mutanta.
Dziwna chęć ogarniania siebie i życia
Heroicznie utopijne wizje.
Za niedługo Warszawa.
Ah.
Czekam niecierpliwie.
A w głowie jak mantra
"muszę być silniejsza".
Znajdzie się jakiś śmiałek chcący dotrzymać mi towarzystwa w torturze?
Yumi#