podejście na Łysicę to godzinka ze Świętej Katarzyny, ale braki kondycyjne i wyhodowany kałdun zmusiły mnie do wylania odrobiny potu. Co mi nie zaszkodziło- chyba że otoczeniu, choć ono też nie było zaprawione
Komentarze
nadjamdwa No, człowieku , pchać się w górę po takich kamieniskach, to nie lada gratka dla potu i jego wylewania.
20/05/2013 12:44:27
kotarz
na szczęście ta kupa kamieni jest praktycznie tylko na szczycie, szlak idzie tylko częściowo po kamieniach.
O sobie: mieszkam w Krakowie, pierwsze próby fotografii /nie tylko
pamiątkowej/ w 2008 idiotenaparatem , aparat cyfrowy od zimy 2009
Czym się zajmuję: w trakcie zmian różnych, próbuję fotografii i malowania
O moich zdjęciach: pierwsze próby aparatem cyfrowym, widoki , przyroda,
na razie bez ludzi, trochę zmian Irfanem, wszystko na czuja, bez przygotowania teoretycznego, jeszcze nie chce mi
się sięgnąć do literatury/ zboczenie zawodowe/ , choć
kiedyś to może zrobię. Lubie doszukiwać się w rzeczach tego co ukryte; minimalne odstępstwo od rutyny w spojrzeniu na cokolwiek często odkrywa przede mną nową ,interesującą formę. Lubię się dziwić, łatwo daję się uwodzić pięknu , nawet powszedniemu .Ciekaw jestem, czy w zdjęciach będzie to widać