znowu mam ochotę się rozpisać, jednakże moje długie notki są
strasznie beznadziejne i bezsensowne, ponieważ potrafię gadać (pisać) przez
46254621 godzin o tym samym, co większość z was zapewne nudzi, więc postaram się -
w miarę możliwości - streszczać. no widzicie, napisałam dopiero jedno zdanie
(to jest drugie), a wy już śpicie. prawdopodobnie powinnam się leczyć, więc poproszę
o numer do jakiegoś sprawdzonego psychaitry, bo nie sądzę, że wy jesteście całkowicie
normalni. po ludziach można spodziewać się bardzo dziwnych i zdumiewających rzeczy.
myślę również, że niektórzy z was są zdziwieni moją postawą, ale ja po prostu lubię
wkur_iać (znaczy, chciałam powiedzieć denerowować, jednakże emocje me zostały
zmutowane i nie mogłam się oprzeć) ludzi. no i co ja jeszcze lubię? dużo rzeczy. kotlety
lubię. a nie, nie lubię kotletów oO. tylko żeberka z tych takich mięsnych rzeczy. jezu, jaki
temat. oo, no i słodycze oczywiście lubię. znaczy, nie wszystkie, ale niektóre. lody na
przykład. albo żelki! taak, żelki ubóstwiam, normalnie to moja miłość jest. hm, lubię kefir
jeszcze. tymbardziej taki domowej roboty, truskawki, mleko, cukier. ach, cud miód. czego nie
lubię? kiełbasy, a fe! i sera żółtego, on smaku w ogóle nie ma. natomiast jeśli chodzi o
ludzi, to nie lubię pawła wojciechowskiego. tak! to ten, który lubi przyrodę. jezu, on ma adhd
przecież. a cech to nie trawię następujących: ignorowania!, nietolerancji!, egoizmu, chamstwa
(teraz to wszyscy chcą być chamscy) i poniżania słabszych/młodszych, ale to chyba nie cecha.
dobra, widzę, że tylko jedna osoba mnie słucha, reszta już wydaje bliżej nieokreślone dźwięki.
dobranoc państwu, możecie teraz spokojnie zasnąć. pozdrawiam środkowym paluchem.