Tak ten tydzień mam opchany po same pachy:D ale jakoś nie narzekam. Jutro praca, po tem Betina. W środe jadę do kina. W czwartek jeszcze nie wiem co wepchnąć, ale coś się znajdzie prawdopodobnie zakupy. W piątek praca, ognisko i spanie pod namiotem. W sobotę jak będzie pogoda chcę pojechać nad jeziorko. A w niedzielę znowu praca. Nie jest tak źle. Chciałabym wcisnąć w to wszystko coś jescze, ale jeszcze nie wiem co :D. Ale pomysł z zakupami nie jest taki zły. Jak nigdy mam ochotę na kupno butów. Raczej nie jestem maniaczką kupowania obuwia. Ciuchów tak, ale nie butów. Sama się sobie dziwię. Ehhh...
Zdjęcię z dzisiejszego spacerku. Niestety nie wiele fot się nadaje. Odrastają mi włosy i są za krótkie na spięcię, a za długie na pozostawienie luzem. A dokładnie to mówię o grzywce. Reszta jest git.