photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 LISTOPADA 2013

Namiastka życia

   93.

 

 

   Świat wokół mnie jakby się zatrzymuje. Wiatr cichnie, Will milczy, a serce zuchwałej brunetki uderza po raz ostatni. Przez sekundy zdające się trwać godziny trzymam jej ciało pod pachami próbując utrzymać je w pionie, wpatruję się w jej zastygłą w delikatnym uśmiechu twarz. W końcu krzywię się mrucząc pod nosem:
  - Zepsułaś mi całą zabawę...
Zniesmaczony jej heroizmem i całą tą sytuacją zaczynam odkładać jeszcze ciepłe zwłoki dziewczyny na ziemię. Właśnie próbuję podjąć decyzję co z nimi zrobię, gdy nagle zaczynam czuć słabe mrowienie pod palcami. Zastygam w bezruchu, aż to dziwne odczucie ustaje. Uspokajam się i wzdycham głęboko, by po chwili znów wstrzymać oddech i popaść w jeszcze większe osłupienie niż poprzednio. Ogromne skrzydła, pokryte rzędami długich, białych piór wyłaniają się z pleców dziewczyny. Są tak czyste, tak nieskazitelne, że praktycznie świecą w ciemności nocy. Ostrożnie przejeżdżam opuszkami palców po chorągiewce spodziewając się poczuć jej sztywną fakturę, jednak okazuje się ona miękka i jedwabista w dotyku. W jednej chwili myślę, że mam omamy, a drugiej ta niesamowita aura skrzydeł otacza również mnie. Czuję światło burzące po kolei wszystkie bariery w mojej głowie. Sprawia mi to ból, a serce zaczyna uderzać dwa, albo i trzy razy szybciej, oddech staje się płytki i nierówny, a potem nagle wszystko ustaje. Czuję się tak samo jak przed pięcioma minutami - czyli pusty i pozbawiony jakichkolwiek uczuć, lecz coś znajomego powoli wyłania się na krawędzi mojego umysłu. Wspomnienie fontanny, plusku wody i bezchmurnego nieba, wspomnienie pary błękitnych tęczówek, długich loków i nieskazitelnych skrzydeł rozpostartych na tle słońca. Dwa imiona tworzące jedną całość. Lena i Afreii...
  - Odsuń się od niej! - władczy głos nie pozwala mi na zrozumienie wizji, nie znosi sprzeciwu, więc nadzwyczaj posłusznie wykonuję rozkaz, odsuwam się od martwej dziewczyny ze skrzydłami wystającymi z pleców. Czuję, jakbym nie miał innego wyboru, jakby to właśnie był cel mojego życia. - A ty uwolnij tych niewinnych ludzi, których porwaliście, wezwij policję - te słowa nie są już skierowane do mnie, lecz do Willa. Chłopak bez słowa biegnie z powrotem do budynku.
   Potem właściciel głosu opada na kolana przy brunetce. Brązowe loki... Jednym szarpnięciem rozpina połowę guzików koszuli, którą dziewczyna ma na sobie, niektóre z nich z brzękiem upadają na wyasfaltowane podłoże. Naszym oczom ukazuje się trupio blady fragment skóry pokrywający jej brzuch i żebra, co kawałek odznaczają się na nim zielone, bordowe i żółte siniaki, w miejscu, w które trafił nabój pistoletu - czyli tuż poniżej serca - widnieje brocząca ciemną krwią rana, boki dziewczyny umazane są rubinową cieczą.
  - Co wyście jej zrobili? Co TY jej zrobiłeś?! - głos znów się rozlega, tym razem jest o wiele donośniejszy i głośniejszy.
Nie odpowiadam, nie mam pojęcia, co mógłbym powiedzieć i dlaczego. Przyglądam się za to obcemu, którego gniew jest teraz widoczny jak na dłoni. Krótkie, kasztanowe włosy, czarne ubranie, w które wsiąka krew dziewczyny, przewiercające mnie na wylot zimne jak stal oczy koloru burzowego nieba. W końcu przestaje się on we mnie wpatrywać i umieszcza swe dłonie na piersi trupa, nie rozumiem co chce osiągnąć. Nagle jego ręce i ciało, na których je trzyma spowija złoty blask tak jasny, że muszę zmusić się, by nie zasłonić oczu. Z otwartymi ustami obserwuję, jak siniaki na skórze brunetki bledną i znikają, jak ostatnie krople krwi wypływają z zasklepiającej się rany po postrzale i spływają bruzdami pomiędzy jej żebrami plamiąc wcześniej nieskazitelnie czyste pióra na jej skrzydłach. Posklejane strąki jej włosów wygładzają się, stają się lśniące i delikatnymi falami układają się teraz wokół jej głowy w coś na kształt aureoli. Na policzki wraca kolor, opuchnięta dolna warga przyjmuje właściwy kształt, rozcięty łuk brwiowy jest jak nowy. Wszystko to składa się na niewłaściwie piękną całość, żadna kobieta nie może być aż tak piękna. Chciałbym poznać smak jej skóry i ust, otoczyć wargami płatek jej ucha i zobaczyć uśmiech wkradający się na jej twarz.
  - Zamknij się - dziwny nieznajomy znów się odzywa, czuję nienawiść, jaką do mnie pała. - Jeśli czegoś zaraz nie zrobimy, to możesz już jej nigdy nie zobaczyć.
Patrzę na niego zaskoczony, nie powiedziałem głośno ani słowa. Złoty blask znika, obcy podnosi dłonie i zakrywa nimi swoją twarz, słyszę jego pozbawiony rytmu oddech. To mi coś przypomina. Kolejne imię. Rafael. Nieruchome ciało pięknej dziewczyny leżące na ziemi, dziewczyny, którą sam zabiłem, a która uratowała swą śmiercią Willa - jedyną osobę, która bez strachu potrafiła ze mną rozmawiać nawet wtedy, gdy szaleństwo wyzierało z moich źrenic. Dziewczyny, która uratowała nie tylko jego, ale też i mnie, raz za razem biorąc wszystko na siebie. Lena. W moich oczach wzbierają łzy, gorzkie i cierpkie, pełne starych wspomnień, które nagle wróciły. Teraz wszystko jest już jasne, ta pustka wewnątrz mnie i ten brak jakichkolwiek uczuć, ten gniew, bezsilność i zagubienie, które towarzyszyły mi od tak dawna. Moje serce nie wie czy ponownie zacząć bić z radością, czy zatrzymać się równie nagle, co serce Leny, mojej Leny, mojego Anioła.
  - Nie umrzesz, przecież jesteś aniołem, walcz Afrei - szepczę przysuwając się do niej i zamykając jej dłoń w swoich. - Nie odchodź teraz, kiedy w końcu może być dobrze.
  - Zawsze mogło być dobrze, Danielu, zawsze, ale nie teraz - Rafael spogląda na mnie, nadal jest wściekły. - Uzdrowiłem jej ciało, ale bez duszy jest ono niczym innym jak tylko pustą skorupą, naczyniem, które zniknie tak szybko, jak się pojawiło. Ona podjęła już decyzję, odejdzie razem ze Strażnikiem, naszym Stwórcą, on zabierze ją z powrotem tam, skąd przyszła, zostanie w niebie, stanie się częścią światła. Nie wróci już na ziemię.
Jakby na potwierdzenie jego słów koniuszki palców dłoni, którą trzymam w swoich stają się lekko przezroczyste, ledwo czuję fakturę jej skóry i ciężar ciała.
  - Zrób coś! - krzyczę do niego zdesperowany.
  - Nie mogę. Już za późno, Danielu.
  - Nie! To nie może się tak skończyć! Lena błagam cię! - moje łzy spadają na jej ramię, które również przestaje być już materialne.
Przytykam jej dłoń do swoich ust i po kolei muskam wargami każdy jej palec. Chcę zapamiętać jak najwięcej, bo czuję, że to naprawdę może być nasze ostatnie spotkanie. Długą chwilę się z nią żegnam, Rafael milczy, ale gdy już nawet jej skrzydła zaczynają opuszczać mój świat nagle wiem co muszę zrobić. Wejdę do jej świata. Składam ostatni delikatny pocałunek na jej ustach, a potem sięgam po pistolet.
  - Do następnego, Rafaelu - mówię z krzywym uśmiechem.
Potem wymierzam w swoją skroń i bez wahania pociągam za spust.
   To jeszcze nie koniec, Afrei.

 


 

 

   Wszelkie poprawki mile widziane. Część dedykowana jest OpisyOpowiadaniaa - za bezgraniczną wiarę.

   E.

Komentarze

rossiie O matko i córko i wszyscy archaniołowie czy wy widzicie to co sie tutaj stało? Tą przemiane Daniela, powrót wspomnień. Cudowna chwila, moment. jestem onieśmielona ;o
04/02/2015 1:16:43
asiyouwant WOW! Nie spodziewałam się! Szybko czytam dalej! <3
22/12/2013 17:30:29
kopytkowe :33
22/12/2013 20:49:46

~karol nie doczekam do nastepnej czesci :(
25/11/2013 19:57:12
kopytkowe Przepraszam Was bardzo :c Wiem, że jestem okrutna i wgl, ale teraz pierwszeństwo ma niestety olimpiada i książka do recenzji :( Jeszcze raz przepraszam, postaram się jak najszybciej coś dla Was napisać.
Miło mi jednak, że mimo wszystko jakaś męska część czytelników też tu jest :P
Edelline
25/11/2013 20:19:24

grygorda O jaaaa... tym mnie zdziwilas :) (pozytywnie) piiiisz
22/11/2013 23:30:25
kopytkowe Będę próbować, ale ten weekend wydaje się być zbyt krótki, by się ze wszystkim wyrobić, a niestety pisanie dla Was jest dziś dość nisko na liście rzeczy do zrobienia :C Masa nauki i projektów na mnie czeka :(
23/11/2013 16:19:56

sera Wow kochana, pojechałaś po bandzie. W życiu bym nie pomyślała, ze tak to się dalej potoczy. Z niecierpliwością czekam na kolejną <33
21/11/2013 17:42:43
kopytkowe Dziękować ;D
21/11/2013 17:47:08

opisyylove Nie wiem co mam powiedzieć. Za dobre. Cholera.. Za dobre. Jesteś niesamowita. Jak Emily Bronte, jak Cassandra Clare. Nie potrafię uwierzyć w to, że masz czelność mnie chwalić pisząc milion razy lepiej. Brakuje mi określeń. Więc powtórzę. Za dobre. Za dobre..
21/11/2013 15:52:23
kopytkowe Przeczytałam tę część teraz jeszcze raz, spokojnie i bez pośpiechu i szczerze mówiąc, bardzo wiele jej brakuje do ideału. Może słowa i są dobre, ale zdania są źle skonstruowane. Na pewno nie mogę się równać z tak wielkimi pisarkami, lecz nie powiem że nie, bo starałam się przy pisaniu tego. Włożyłam w to część siebie, a już od dawna tak nie miałam. Po prostu przychodzą takie dni, gdy palce mnie już świerzbią, by coś napisać. Może i jednak jest w tym trochę radości? Nie wiem. Na pewno mam satysfakcję, że Wam się to podoba. Dziękuję bardzo za Twój komentarz. Dziękuję, że jesteś, że wszyscy którzy to czytają są.
E.
21/11/2013 16:29:14

keepcalmandx3 " - Do następnego, Rafaelu - mówię z krzywym uśmiechem. "
kocham tą część, wydrukuje ją, oprawie i powiesze na lodowce :D
20/11/2013 23:14:51
kopytkowe Jeszcze mama przeczyta i dopiero będzie xD "Co ty czytasz?! Szlaban na komputer" xD
21/11/2013 10:35:40

blackdrems Bedzie cdn?
20/11/2013 23:08:55
kopytkowe Tak.
21/11/2013 7:59:41

opisyopowiadaniaa CHOLERA EDELLINE! Jesteś zajebista! Fuck. Ryczę jak dziecko. Jak mogłaś mi to zrobić?! Osobie, która nigdy nie płacze? Dziewczyno no brak słów. Ta część jest N I E S A M O W I T A. Mówię Ci, że Twoje książki będą tak samo popularne jak książki J.K. Rowling.
Nie mogę się wysłowić przez Ciebie. Przy Tobie czuję się jak jakieś beztalencie. Nie dorastam Ci do pięt i nie zaprzeczaj! Chciałabym umieć pisać tak jak Ty... :C
Dziękuję za dedykację. Ja zawsze będę w Ciebie wierzyć :*
20/11/2013 22:09:54
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 7
kopytkowe Dasz radę ♥ Ja sama jak widać jestem na etapie "oleję szkołę to dodam" xD
20/11/2013 22:20:09
opisyopowiadaniaa Olewaj częściej!
20/11/2013 22:20:58
kopytkowe Hahah xD Nie zdam xdd
20/11/2013 22:22:58
opisyopowiadaniaa Ale i tak osiągniesz sukces, pisząc wspaniałe książki ;)
20/11/2013 22:24:07
kopytkowe Kiepsko to widzę xD
20/11/2013 22:25:18

garfildek Ja..................eeeeeee..........
Brak mi słów, a moja szczęka leży na klawiaturze i się ślini :D:D
Uch!
20/11/2013 21:40:34
kopytkowe Hahah :D Dziękuję bardzooo ;)
20/11/2013 21:41:12

Informacje o kopytkowe


Inni zdjęcia: 1546 akcentova981 tennesseelineBar pod palmami bluebird11Kominy lubię. ezekh114Motylki fruwają :) halinamRyjkowiec żołędziowy wiesla25.7.25 inoeliaDroga do baru bluebird11Narodowo, wojskowo. ezekh114Poznawanie rzeczywistości. ezekh114