Jeden przyjaciel w życiu to dużo, dwoje to luksus, a troje to prawie niemożliwe.
Zdecydowanie bardzo dziękuje Wam za wczorajszą noc i dzień.
Dawno już tak dobrze nie było xD
i sorry za moją chorą fazę, ale to już było silniejsze ode mnie xDD .
Chcę tu trochę napisać o Was, bo na prawdę jest co.
Jesteście wyjątkowe, nie powtarzalne, nie zastąpione, jedyne, cudowne i wgl och ach i ech ;]
Czasem nie wiem co bym bez zrobiła, znając mnie to za pewne nic, a jeśli już to nie za wiele.
LoFFciam Was tak bardzo, że chuj xD i będę loFFciać jeszcze długo <6+4+2+1+2+8+5-25 xDD
Tylko proszę Was, ogarnijmy w końcu ryje i dajmy sobie spokój z Nimi wszystkimi, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, a chyba nie o to nam chodzi.
Więc żyjmy tak jak już żyjemy do końca !
Madzialena i Izabel .
Ona nie przypominała podręcznikowego bóstwa, nieziemskiej bogini, muzy wielkich artystów, co jednym spojrzeniem darowuje natchnienie. Nie była podobna do nocy gwieździstej ani dnia soczystego. Nie była ideałem. Nie przypominała niczego, co piękne. Mówiła, że nie okazuje uczuć, ale robiła to mówiąc o nich. Próbowała być egoistką, bezskutecznie. Żyła po swojemu i chciała kogoś, kto będzie miał swój świat i znajdzie w nim dla niej miejsce. Nie chciała wiele, chciała jedynie mieć wszystko. Nie chciała podbić świata, tylko by ktoś go podbił dla niej, owinął w wielką czerwoną kokardę i dał jej w prezencie. Chciała spokojnego życia, w którym bez przerwy będzie się coś działo. Chciała żyć długo, ale nie dożyć starości. Umrzeć po cichu, ale żeby każdy o tym wiedział.
1930 rok koronowania.
A żeby po powrocie do domu ogarnąć gdzie co jest i jak się nazywa to nie dość, że trochę minęło to jeszcze było w chuj ciężko xDDD także ten, tego ;DD
` Mam Cię tylko dla siebie <3