W zeszłym tygodniu dużo się działo.
Poniedziałek,środa,sobota,niedziela na stani.
Poniedziałek-nie ściągałam jej z psatwiska ,ale to już pisałam.
Środa-lonżowanko i sesyjka. Zdjęcia na blogu ,bo tu się nie mieszczą :( http://cierpliwosckluczemdosukcesu.blogspot.com/
Sobota-tragedia...musiałm przegonić Heidi. Podłoże było do dupy no ,ale jak trzeba to trzeba. Ja się prawie poślizgnęłam. Nie ganiałam jej specjalnie długo ,a dlaczefo musiałm...Jedna z dziewczyn wzięłam ją w sylwestra na lonże. Jak mnie to wkurwia! Rozumiem ,że chcą dobrze ,ale jak kurwa nie potrafią lonżować to niech tego nie robią. Czałe szczeście młoda dość szybko przyszła.
Niedziela-zero czasu dla konia ,ale za to pojeździłam ,czego często nie robię ,bo raczej jeżdżę dla Heidi. Muszę teraz zacząć jeździć,bo w wakacje chcę wsiaść na Heidi...
FOT.@hoshikun