Bo nocą marzenia się spełniają!
Dodano: 19 PAŹDZIERNIKA 2009
;p
;p
Ostatnio w nocy mi się nudziło...
Ze szkoły wróciłam o 13.30 i dowiedziałamsię, że muszę jechać jeszcze raz, bo mój brat zapomniał stroju na WF. Zjadłam obiad, wyciągnęłam rower i pojechałam. W połowie ulicy zauważyłam, ze niemam tylnego hamulca... Pojachłam dalej. Nie miałam też powietrza w kołach, ale jechałam. Przetarła mi się reklamówka i strój wyleciał na ziemię. Zeszłam i pozbierałam. Pojachałam dalej. Po drodze spotkałam Wojtka(kolega z klasy), ale jako.ś nie cieszyłam się z tego powdu ;p. Byłam już na ul. Szkolnej gdy nagle na dodze stanął mi Zdechły. Wjachałam w Niego ;p. I potem suię zaczelo... :]. po co opisywać? Działo się... Oni już wiedz, że długo nie pożyją ;>, Naślę na nich brata(zanim Go zabiję!) ;]. Dałam bratu ten strój iposzłam o domu, bo spuścili mi powietrze z koła ;p. Potem Zdechły połowę drogi ze mną szedł i "pomagal mi prowadzić rower" . I tak Go zabiję! <mwahahahaha!> Rudy i Szlenga też nie żyją :>. jutro z Wiktorią i resztą jak Ich dorwiemy^^. Ehh... Niema to jak bić 2-go gimnazjalistów ;p.
Muszę pójść z Psem na spacer :). A już niedługo będę miała Roksetkę :*. Moja Tycigłówka! **;.
Lecem... :]
