rano jak zwykle nie mogłam wstać, ale jakoś się wybrałam i poszłam z olą. jakoś zleciały lekcje... ale jak wyszłam ze szkoły to i tak nie byłam w pełni zadowolona bo czekał mnie dod. ang. masakra babka później na moim kompie siedziała ponad godzinę. a my z rodzicami tylko kiedy ona sobie pójdzie!? no ale ok. ;) teraz weszłam na internet i gadam na skype z 1/4 ekipy. XD opowiedziałam kindze co mi ola mówia podczas powrotu ze szkoły. podobno miał być nowy koń, bardzo wysoki gniadoszek umiejący skakać co nieco. niestety zanim właściciel zdąrzył tam pojechać konik został kupiony. a była taka okazja. zła jestem. no ale trudno, pewnie będzie szukany inny. ^^
w piątek z Kingą, a w sobotę z 3/4 ekipy, w której skład wchodzą: Olga, Kinga, Aga i Ja. ;D
zajebiaszczy długi pikejowsko ekipowski lążowski najlepszoludziowski weekend nadchodzi! <3
MÓWCIE MI FLATERSZAJ, HAHAHA!