photoblog.pl
Załóż konto

Pierwszą nominację dla "najbardziej porąbanego dnia roku" dostaje piątek 15.04.

 

Wszystko, ale dosłownie wszystko, co miało miejsce poszło w kierunku, który sekundę wcześniej nawet nie istnał.

Kiedy coś przebija moje najśmielsze wyobrażenia, to znaczy coś. NA PRAWDĘ COŚ.

 

Więc wisienką na torcie jest wiewiórka. Daleka siostra tej ze zdjęcia.

Otóż, wiewiórka, którą spotkałyśmy w parku w piątek była niezwykła.

Niezwykła, ponieważ była to pierwsza wiewiórka, którą zobaczyłam na oczy w Białymstoku (a mieszkam tu od małego) i na dodatek wyskoczyła nam pod nogi kiedy wyrażałyśmy tęsknotę za tymi puszystymi ogonami, do których przyzwyczaiłyśmy się w Stanach.

I to chyba była najbardziej trywialna rzecz tego dnia, choć nadal zadziwiająca.

 

Ale dzień zaczął się z impetem o poranku, zaraz po pięknym wschodzie słońca, dostałam kubeł zimnej wody.

Po odespaniu 2h, nadal ze zmrożonym sercem kontynuowałam dzień idąc w zaparte.

Po południu, jak zwykle z Monią, nieplanowo poznałam kolejną grupę zwariowanych ludzi. W efekcie doznałam szoku na temat pewnego magicznego słowa w UK. Do domu wróciłam o północy z mieszanym uczuciem na temat pijących intelektualistów.

Nic z tego nie planowałam. Właściwe to miał być całkiem miły dzień.

I robiłam co mogłam, żeby to był miły dzień.

 

Niestety, rzadko kiedy można wygrać z wyrzutami sumienia.

 

I właściwie to nie wiem co się dzieje. Stoję i mrugam oczami.

 

Dodane 18 KWIETNIA 2016 , exif
492

Informacje o koleja


Inni zdjęcia: ... itaaanSkiing quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24