Po tym jak wróciłam do domu od razu poszłam pod prysznic. Moja kondycja jest zdecydowanie za słaba! Od dziś biegam codziennie... Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie i w cieniutkim szlafroku. Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jogurt, a następnie poszłam do salonu i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Oglądałam jeden z moich ulubionych programów kiedy nagle dostałam sms:
"Hej, mogłabyś przyjść na stadion trochę przed 18? Jeśli chcesz weź ze sobą przyjaciółkę to załatwię wam bilety :D Marc :)"
Odpisałam piłkarzowi niemal od razu, a następnie zadzwoniłam do Liz zapytać się czy ma zamiar wybrać się ze mną. Jak łatwo się było domyślić aż krzyczała ze szczęścia do słuchawki. Jako, że była dopiero 13 brunetka stwierdziła, że zaraz do mnie przyjedzie i zrobimy wspólnie obiad. Po zakończonej rozmowie szybko poszłam do góry się przebrać i ponownie zeszłam na dół. W sumie gdyby tak pomyśleć, to mój dom jest całkiem spory, szkoda tylko, że mieszkam tutaj całkiem sama. Co prawda jest Jose, ale on twierdzi, że nasz związek nie jest na tyle poważny żebyśmy mieszkali razem. Kiedy mi to powiedział zrobiło mi się trochę smutno, ale jego zdania przecież nie zmienię. Z rozmyśleń oderwał mnie głos przyjaciółki, która właśnie weszła do mojego domu.
-Cześć młoda! Przyniosłam jakieś procenty, żeby obiadek lepiej smakował -zaśmiała się melodyjnie, a kiedy na nią spojrzałam zauważyłam, że w jednej z dłoni trzyma różowe, półsłodkie wino.
-A ty alkusie, oczywiście umarłabyś gdybyś musiała wypić wodę lub sok do obiadu prawda? - uścisnęłam przyjaciółkę jednocześnie się przy tym śmiejąc i razem z nią ruszyłam w stronę kuchni.
-Clari, a tak w ogóle jakim cudem idziemy dziś na mecz Barcelony? Wyjaśnij mi to...
-No wiesz, byłam dziś rano pobiegać -przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona- tak właśnie pobiegać -dokończyłam lekko się podśmiechując- no i spotkałam Marca pod stadionem i nawet poznałam Sergiego! Dobra nie ważne... więc kiedy ich spotkałam Bartra zapytał się czy coś dziś robię, a kiedy powiedziałam, że nie zaprosił mnie na mecz -powiedziałam z uśmiechem.
-Mhmm... Ale czekej, którego Sergiego poznałaś? -zapytała z ciekawskim uśmieszkiem.
-Tak szczerze? Nie mam pojęcia -rzuciłam po czym obie wybuchłyśmy śmiechem- Wiem tylko tyle, że był dość przystojny... -ruszyłam śmiesznie brwiami.
-Ty tam uważaj, bo Jose nie byłby szczęśliwy gdyby to usłyszał -zaśmiała się.
-Ale nie słyszy, więc mogę mówić co chcę -wzruszyłam obojętnie ramionami.
Była jakoś 16:30, a my już byłyśmy gotowe do wyjścia. Wyszykowana pod stadionem byłam już o 17, oczywiście z Lizą. Chwilę wcześniej zadzwoniłam do Marca, który miał pokazać nam nasze miejsca. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Sergiego.
-Witam drogie panie -przywitał się z uśmiechem.
-Cześć Sergi -uniosłam lekko kąciki ust. Zapoznałam Liz z piłkarzem, a po chwili siedzieliśmy już w odpowiednim sektorze czekając na mecz. W sumie przez godzinę oglądałyśmy rozgrzewkę przed meczową, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Poznałam Jonathana, który również gra w Barcelonie jednak miał niedawno jakąś kontuzje i nie może jeszcze grać. Szkoda mi Go trochę bo jest naprawdę miły. Co prawda poznałam jeszcze kilka innych osób, ale jakoś jego zapamiętałam najbardziej. Przez tą godzinę prawię bez przerwy Liz gadała z Jonathanem, a ja z Sergi. Gomez -jak się właśnie dowiedziałam- jest prześmieszny. Przez większość rozmowy pękałam przez niego ze śmiechu. Kilka razy aż poleciały mi łzy. Wypytywałam go dlaczego dziś nie gra, ale jak się okazało gra On w drugiej drużynie klubu. Przyznam się bez bicia, że nie wiedziałam, że takowa istnieje, ale jak już wspominałam piłka nie była moim hobby, chociaż przez to wszystko coraz bardziej się do tego przekonuje. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Jose <3. Przeprosiłam nowego znajomego i odebrałam telefon.
-Hej skarbie, co robisz?
-Wiesz co, aktualnie jestem na Camp Nou -zaśmiałam się- Stało się coś?
-Na Camp Nou mówisz? W takim razie Ci nie przeszkadzam, miłego wieczoru -powiedział już nieco innym tonem głosu niż wcześniej po czym się rozłączył. I pięknie! Szykuje się kolejna kłótnia...
_________________________________________________________________________________________
gunwo gunwo gunwo xd
Dobranoc :** <3
26 LISTOPADA 2020
8 LISTOPADA 2020
17 MAJA 2020
5 MAJA 2020
5 MAJA 2020
17 SIERPNIA 2015
22 MARCA 2015
18 MARCA 2015
Wszystkie wpisy