Biały - nie płacz
Nie płacz. Słyszysz? Nie płacz! Przychodzi ten czas, kiedy czas się pożegnać
Życia koniec dobiega, nie płacz Krótkie pasmo człowieka wygasa tak szybko
Ze smutku płacząca powieka
Tyle bólu i cierpienia zadane za życia Tyle ważnych szczegółów omijamy, tak bywa
Przebicia na psychice osoby naszej bliskiej Kiedy odejdzie za minutę oddamy pieniądze wszystkie Tak sądzę; wszyscy budzimy się nie w porę Ranimy się nawzajem, potem tęsknimy to chore! Mówimy słowa, które nie miały sensu Żałujemy tych słów, lecz za późno jest już
Lecą łzy, krople rozmazują twój tusz Złe wspomnienia na sercu, jak na strychu jest kurz
Nie do zmycia przeżycia, za życia, jest tu Niech ten przekaz trafia do wszystkich słyszących głów Sparaliżowany tu, niech działa twój rozum Wywnioskuj, refleksje na swoje życie lepiej rozłóż Pomóż każdemu, kto cierpi w żałobie Pamiętaj, może ktoś, kiedyś pomoże i tobie
Przychodzi ten czas, kiedy czas się pożegnać Życia koniec dobiega, nie płacz Krótkie pasmo człowieka wygasa tak szybko Ze smutku płacząca powieka Najpierw ten ktoś jest, później tego kogoś nie ma A ty w żalu i rozpacz uciekasz Nic nie trwa wiecznie, każdy umiera A ciebie tęsknota w sercu uwiera
To kara jest boska, znieczulica beztroska Wąska droga życia, potem w sercu rosnąca kosa - ten strach Jaki ogarnia ku bram, Czy otworzy je Jezus, czy umierasz jako wrak Tak, dusze jakiekolwiek brak, Nadzieja, twa ostatnia wiara, jak wyschnięta studnia Każda łza ją napełnia
Pełzasz, jak wąż - bez kręgosłupa w ciele Nadzieja twa obłudna, zmartwień będzie jeszcze wiele Oddaj swą modlitwę, niech spokojna jest ta dusza To nie jest iluzja, nie wyciągnę królika z kapelusza Do myślenia ciebie to zmusza Poznajesz tę melodie i słyszysz to w uszach
Ustal swój, lub zgódź się ze zdaniem moim Jedno niepokoi, płacz tęsknoty nie załagodzi
Stoisz bez ruchu jak posąg, bogini Głośny twój płacz, lecz nikt cię nie wini
Przychodzi ten czas, kiedy czas się pożegnać Życia koniec dobiega, nie płacz Krótkie pasmo człowieka wygasa tak szybko Ze smutku płacząca powieka Najpierw ten ktoś jest, później tego kogoś nie ma A ty w żalu i rozpacz uciekasz Nic nie trwa wiecznie, każdy umiera A ciebie tęsknota w sercu uwiera
Krystaliczna łza pełza po twojej buzi Tak, serce krwawi, czujesz, że się dusisz Opłakujesz ludzi, ich ciała są zimne Dusza ich odchodzi, wszystko staje się inne To dziwne, naiwne są istoty ludzkie Żyjemy po to, aby potem umrzeć Kiedy mamy zmądrzeć, dążyć do poprawy?
Umieramy, nie wiedząc kiedy, nie zdając sobie nawet sprawy (sprawy, sprawy)
~lolka