Są takie piosenki, które kojarzą nam się z konkretną osobą, chwilą lub okresem życia. Czasem nie potrzeba zdjęć aby zacząć wspominiać tego co nam się przydarzyło. Ostatnio znalazłam mnóstwo takich piosenek na płycie. Piosenki sprzed conajmniej 3 lat. Wystarczyło ją włączyć a wraz z nimi włączył się kajeldoskop wspomnień. Dobrych, złych teraz to nieważne. To właśnie te wspominane sytuacje ukształtowały mój charakter. To te osoby ze wspomnień mają prawo powiedzieć jak się zmieniłam. To oni pamiętają mnie jako miłą piętnastolakę, której zależało na tym, żeby dobrze się bawić, nie myślała o tym co będzie jutro, która wracała wieczorem do domu a następnego dnia rano już była gotowa do wyjścia, by spotkać się z przyjaciółmi. Kilka razy w tygdoniu całą paczką chodziliśmy na łyżwy, wianki, rowery, piwo, spacery nad wisłą, po starówce. Osoby z którymi można było dobrze się bawić bez alkoholu. Siedzieć kilka godzin na placu zabaw, boiskach i prawie nie miec siebie dosc. Czasy, kiedy spotykaliśmy się po to, żeby zastanowić się co będziemy robić. Czy to nie są idealne wspomnienia nastoletnich lat? Co się stało, że to się skończyło? Myślałam nad tym już nie raz, ale nadal nie znam odpowiedzi, a może nawet nigdy jej nie poznam. Trudno. Teraz trzeba żyć dalej tak, aby za kilka lat tak samo dobrze wspominać okres tych lat.