Ludzie cieszą się teraz z tego, że życzą innym źle. Wyśmiewają oryginalność i ciągną siebie na dno. Wolą nienawidzić niż dbać o swoje problemy, a każdy problem innego jest świetnym powodem do wyśmiania. I oni mają się na mądrych? Inteligentnych? To na tym polega ta wyższość człowieka? Czy nie ważniejsza jest wrażliwość, miłość i wzajemna sympatia? Dokąd to wszystko zmierza...