I'm back.

Powróciłaaaaaaam. ;)

Czuję potrzebę wypisania się, tak więc doszłam do wniosku, że zrobienie tego tutaj jest najodpowedniejszą opcją.

Hm. 

Ciężko opisać stan w którym się teraz znajduję, aczkolwiek uważam, że można oficjalnie nazwać go 'zakochaniem'  - z wzajemnością, co dziwne w moim przypadku, bo zazwyczaj mam pecha. Ciesze się ale do końca nie ufam stabilności tej szczęśliwej sytuacji. 

Z resztą, zbytnio teraz nie myślę o tym, co będzie się w przyszłości działo w moim, a raczej naszym związku i raczej nie martwie się tym na zapas, gdyż mam całe mnóstwo innych problemów, chociażby związanych z collegem. Mam mieszane uczucia, co do swojego życia. Różne emocje i myśli wypełniają mnie gdy przyanalizowuję przeszłość, myślę o teraźniejszości i patrzę, próbując zaplanować i przewidzieć przyszłość. 

Jeśli chodzi o przeszłość to czuję się nienasycona. Czuję, że mogłam więcej,  a niektórych rzeczy mogłam w ogóle nie robić. Myśląc o przyszłości wypełnia mnie niepewność, wręcz strach przed tym, że nie osiągnę tego co bym chciała. Aczkolwiek kiedy myślę o teraźniejszości, po mimo wielu ostatnio negatywnych rzeczy dziejących się w moim życiu, czuję szczęście... Czuję szczęście, bo go mam. Myślałam, że to już nie dla mnie i, że nigdy więcej się nie wdam w związek, zakochanie i tym podobne... Ale on. On jest chwilowo moim jedynym źródłem szczęściem. :) Myślałam, że jestem za młoda na związek ale... Wiek tu nie ma żadnego znaczenia. 

To tyle na dziś. Może jak mnie natchnie to napiszę coś więcej. :)