przypadkowe fotoł ... a na nim Anka .
jak zwykle przegrałam w zbijaka. ja chyba przegrywam całe życie. . . chciałabym choć raz być w czymś nalepsza ... ale z takim zapałem jak mój to się nie uda.^^.
na obiad zjadłam dziś kotleta po chujsku ziemniaki i marchewke ... zzzz groszkiem.
piczi piczi . nadal tańczyć mi sie chce ... i iść na zakupy . tak gówniarze wy sobie śpijcie a ja bedę tańczyć do upadłego . aha i jeszcze napisze referat zzz chrób wenerycznych ;/ . intrygujące.
syf kiła...
przeszłość to taki wrzód na dupie którego się nie pozbędziesz ... czy na przeszłość mamy wpływ. ? nie . mamy wpływ na to co się dzieje teraz ale gdy to się już stanie przeszłością nie możemy tego zmienić ... zazwyczaj nie zastanaiwmy się nad skutkami 'czegoś tam' więc nie mamy na przeszłość ani przyszłość żadnego wpływu ... to co się dzieje w chwili obecnej też nie jest do końca pod naszą kontrolą. wniosek z tego taki że chuj wie co sie dzieje. nie no... myśle ze jeśli sobie wmówię że mam niczego nie żałować to jakoś przetrwam każde rozstanie nazywając koniec początkiem ... tylko że ten początek stanie się wtedy dla mnie kolejnym końcem ,,, wniosek: najlepiej się nad przeszłością nie rozczulać tylko dać się porwać życiu ... tak jest najlepiej . moje brednie mnie przerażają. sama nie wiem co napisałam i zapomniałam o co mi chodziło na początku .^^ aaa... może o to że jak ktoś jest dość zdrowy umysłowo by się nad wszystki pięć razy zastanawiać to nie bedzie chciał zmienić swojej przeszłośći .. niektórzy jednak mają downa . nieważne. bless ya
tu mam swój sqad man . tu mam swoją przestrzeń. ;]
to tylko ja i moje paranoje.