nie wiem jakoś dziwnie mi jest. w sumie jestem szczęśliwa o ile jestem z daleka od domu albo sama w pokoju. bo ta moja rodzina to mnie dobija TROSZKE :)
szkoła zaraz, praca zaraz. już sie święta zbliżają, bo w końcu bliżej niż dalej już.
Scott'a przez tydzień nie widziałam, bo on chory i ja chora. eh nei wiem.