Wszystko się pokomplikowało.
Stworzona przeze mnie budowla delikatnie legła w gruzach.
Jak się czuję? jak człowiek, któremu odebrano cząstkę siebie, element zupełnej całości..
Pozorny uśmiech, ten, którym faszeruję Was na codzień, ginie za drzwiami ukochanego pokoju. Pod kocem, z kubkiem gorącej kawy, bez makijażu..
Za dużo fałszu naokoło mnie, za dużo nieszczerych ludzi.
.. za bardzo boli.