Nudzi mi się niemiłosiernie. Chętnie bym gdzieś wyszła z domu, przeszła się do kogoś, gdziekolwiek poszła - ale jest za zimno. Termometr wskazuje od tygodnia -15 stopni, z ciepłego domku wyjść się nie chce, śniegu nie ma, wieje zimny wiatr - więc zamulam na okrągło w domciu i myślę sobie, co będę robić, kiedy wreszcie się ociepli : ) Kiedy są takie mrozy, to już wolę siedzieć w szkole, bo tam przynajmniej jest z kim się pośmiać, z kim pogadać. W szczególności na lekcji fizyki z dziewczynami :D Przypomniało mi się, że muszę jeszcze zrobić na wtorek kartkę na dzień babci i dziadka, ale kompletnie nie mam pomysłu. Kurde, muszę czegoś poszukać w necie. Popołudniu mama będzie piekła wuzetkę - mrmr, mój ulubiony placek. On nie ma sobie równych <3 Mam ochotę wykupić sobie PRO, ale na razie nie mam kasy na koncie, więc nic z tego. Wiem, że zmieniam dziś bardzo często temat, ale jakoś tak nie mam takiej weny twórczej jak na starym fotoblogu. Pożyjemy, zobaczymy - może wróci :)
* * *
Ogarnęłam E. Leclerca i dowiedziałam się, że tam Frugo jest po 2,5O, czyli na pewno go tam nie kupię. Za to są herbatniki maślane za 0,99 i prażynki po 0,95. Po Frugo, soczek w kartoniku i popcron z mikrofalówki pójdę do Biedronki albo Grosika - to się jeszcze zobaczy, w końcu mam bardzo dużo. I nie mogę zapomnieć oczywiście o mięsach na burgery :D W poniedziałek się muszę go spytać, czy na 1OO% przyjdzie.