PROSZĘ O RADĘ W DWÓCH KWESTIACH.
Jednym słowem POMOCY !!!!
Problem nr 1:
Po ostatnim kowalu Kalunia przestała mi dawać tylne nogi. Gdy staram się ją podnieść - Kali je podaje, ale wówczas cały swój ciężar chce oprzeć na mnie! Jakby nie mogła się utrzymać na trzech nogach. Nie próbuje przy tym kopać ani nic. Po kilku próbach ucieka i nie chce dać sobie podejść do zadu. Przy pierwszej próbie(tydzień temu) problem dotyczył dwóch nóg, wczoraj podała jedną, drugiej nie. Klacz była lonżowana, była w terenie - leci do przodu jak szalona, nie wygląda na to, żeby cokolwiek ją bolało! Nic nie jest spuchnięte. Je normalnie, nie jest markotna, nie ma gorączki. Właściciel stajni gwarantuje, że kowal nie robił jej nic złego. Wcześniej Kaliska podawała mi wszystkie nogi bez żadnego problemu. Natomiast zawsze był jakiś problem przy kowalu, Kali nie lubi obcych. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim?
Problem nr 2:
W moim wspaniałym kasku zrobiły sobie gniazdo myszy !!!! Gapa ze mnie, zostawiłam go na wierzchu zamiast w szafce ... Na szczęście nic nie zniszczyły, obgryzły trochę styropianu. Ale śmierdzi w środku niemiłosiernie - jak pozbyć się smrodu ???? Pranie w płynie do naczyń nic nie dało.
U nas w porządku, wczoraj zaliczyłyśmy pierwszy teren w nowej stajni - było rewelacyjnie, a rodeo, które Kalusia zafundowała nie było straszne ;) Lasy w Częstkowie są szczytem moich marzeń terenowych !!!!
Będę wdzięczna za rady.
Anett