Nie spałam całą noc.
O 7 zjadłam śniadanie, jajecznica z 3 białek i otrębów + 4 ogórki kiszone.
I wieczorem wypiłam piwo i to na tyle.
Nie mam ochoty jeść, nienawidzę jedzenia, nie mogę na nie patrzeć, przez nie jestem taka nieszczęśliwa.
I wiecie? Nie jestem głodna, ale potrzebuję wsparcia, bo mam siłę, naprawdę mam ją w sobie.
Jestem z siebie dumna, że dałam radę, znów.
Teraz jak mam doła, to nie jem ;) może i lepiej.
Aa zapomniałam rano zjadłam 2 łyzeczki nutelli, nie umiem żyć bez słodyczy, ale to chyba nie grzech ?
Skoro i tak w ciagu dnia spalam około 1000 kcal na samo 'istnienie' to akurat nutellle.
Spacerowałam wieczorem z 5 km.