Każdy dzień oddala mnie.... Czy ocali ktoś mnie? Wciąż tyle pytań bez odpowiedzi... I co robić dalej? Gdzie szukać pomocy?
Stan psychiczny poniżej zera, zastanawiam się tylko czy ten ktoś posiada coś takiego jak sumienie? Kurwa! Nie wiem nie mam pojęcia co robić dalej czy znajdzie się ktoś kto pomoże? Bo każdy dzień oddala mnie... Nie wiem naprawdę nie wiem... Wiem że dość chotycznie piszę ale to co chcę przekazać zrozumieją nieliczni... Trzeba podjąć jedną z najważniejszysz decyzji... Kurwa! To jest za ciężkie, po co Bóg daje ludziom życie, skoro je komplikuje na każdym kroku, na każdym kroku pokazuje swoją wyższość... Najbardziej boli usłyszeć od kochającej Cię osoby "Zawiodłeś" - znowu....
I co z tym począć dalej? Jak rozegrać tą partię? Nic już nie cieszy, a świadomośc tego że jest jak jest to tylko i wyłącznie moja wina naprawdę nie pomaga.