Oni całkiem poważnie powtarzają: - W okolicy grasuje wilkołak!
Ktoś go widział:wygląda jak duży pies, choć ma racice, głowę świni, a raczej dzika. To on zagryzł zwierzęta znalezione w lesie. I nocami świnie gospodarzom z powiatu podkrada. Skoczył też na maskę radiowozu, a potem uciekł w pole kukurydzy...
Aspirant sztabowy Marek Jankowski, rzecznik prasowy policji w Wąbrzeźnie wyjaśnia: - Owszem, doszło w ostatnim czasie do kolizji radiowozu, ale policjanci potrącili psa, a nie wilkołaka! - zapewnia funkcjonariusz. Przyznaje, że o plotkę dziwnym stworze, który rzekomo panoszy się w powiecie słyszał już od kilku osób. - Cóż mogę powiedzieć? Do nas oficjalne zgłoszenie nie wpłynęło - z uśmiechem dodaje rzecznik Janowski.
Wilkołaka nie widzieli ani strażacy, ani gospodarze lasów powiatu wąbrzeskiego. Ale wszyscy o nim już słyszeli. - Ludzie pytają, czy nie znalazłem zagryzionych zwierząt w lesie... Nie, nie znalazłem - zapewnia Wiesław Siciński, leśniczy z Czystochleba.
Skąd więc wziął się podwąbrzeski wilkołak? Co niektórzy powiadają, że wymyślili go grzybiarze. Oni nadal nie boją się chodzić do lasu...
Ale zwała jakie pierdolce, ale ja się nie boję
chyba
Pozdro dla:
-Niusi,
- Bełatki,
- Damiana,
- Gumisia, heh, czemu cię nie było na historii,
- Dusi,
- Wilkołaka,
- Paulusi,
- dla zajebistej klasy,
- i dla komciujących