Gdy tylko jestem w domu nakurwiam na całą parę nową płytę Limp Bizkit (która jak na moje jest świetna i trzyma poziom)... a od singlowego "Gold Cobra" już się uzależniłam (sąsiedzi albo definitywnie mnie znienawidzą albo polubią LB...)
...a że to straszne chuje obstawiam tą pierwszą opcję