Muszę się wyżalić bo mam mega wkurwa... właśnie się dowiedziałam że mój pojebany brat poszedł wczoraj z psem na spacer, bez smyczy... zachciało mu się iść do sklepu to zostawił psa nie przewiązanego przed owym sklepem(mógł go wziąć na ręce i z nim wejść do środka (w końcu waży tylko 5 kilo) ale nie kurwa zostawił go samego).... wyszedł a psa nie było!!! ...a ten idiota to olał i poszedł jakby nic się nie stało do domu, przyszedł i jeszcze darł mordę na moich rodziców że śmią się do niego czepiać... jebany chuj!!!.. dobrze że moi rodzice byli w domu... szybko się ubrali... i jakoś go znaleźć... biedna psinka była parę ulic dalej... siedział biedny gdzieś koło innego sklepu
Jak można być takim idiotą, 33 letni walnięty debil, psa mamy 10 lat(jest jak członek rodziny, do tego tak kochanego i grzecznego psa to jeszcze nigdy nie widziałam) .. i co on sobie kurwa wyobrażał... że powie że zgubił psa a my "Ok zajebiście"... i nic nie zrobimy
Nigdy nie lubiłam swojego brata (z wielu powodów... śmiem twierdzić że jest najgorszą rzeczą jaka przydarzyła mi się w życiu)... ale teraz tego idioty wręcz nienawidzę... oby go chuj strzelił!!!!!!!!!
Nawet nie chce myśleć co by było gdyby rodziców nie było w domu i dowiedzieliby się po wielu godzinach że pies się zgubił (w tym czasie mógłby wpaść pod samochód albo oddalić się na tyle daleko od domu że nigdy byśmy go nie znaleźli)