Pierwszy raz w życiu bolało mnie serce i cała klatka piersiowa, nie wiem czy to przemęczenie i duże nagromadzenie stresów i to dość poważnych w ostatnim czasie czy kurwa przyjeszedł już czas umierać... taa do lekarza nie pójdę, jeszcze mi jakąś chorobę wynajdzie, wolę zdechnąć z nienacka... a do tego naczytałam się głupot w internecie i teraz to już pewne że zdechnę ewnetualnie dostanę raka, zawału lub innej przewlekłej choroby w efekcie której tez zdechnę.
Pomijąc nawracające anginy to stan mojego zdrowia określiłabym mianem zajebistego więc obstawiam stres i zbyt wiele pracy... przydałyby mi się wakacje, bardzo długie wakacje, ostatnio nawet w weekendy nie mam czasu na odpoczynek, co najwyżej mam wolną niedzielę, a to chyba za mało żeby porządnie odpocząc i podładować baterie. Muszę sobie kupić jakieś witaminy, zacząć znowu zwracać uwagę na to co jem bo ostatnio jem cokolwiek byle szybko i porządnie się wyspać w weekend. Muszę zebrać siły bo pon, wt praca i to podwójna bo śr i czw mnie nie będzie bo jadę do Wawy na koncert.
W związku z tym tez moje włosy są w opłakanym stanie, siano totalne siano i to już nawet nie wina rozjaśniania, jak kiepsko jem i średnio się czuje moje włosy wyglądają jak gówno i wypadają , jak zaczynam zdrowo się odżywiać i w życiu mam spokój to i włosy jakoś wyglądają.
Taa wystarczy użalania się nad sobą, za dużo tego jak na jedną notkę, pocieszające jest to że w przyszłym miesiącu szarpnę pokaźną wypłatę z racji nieoczekiwanego zapierdolu, jedyna myśl która mnie pociesza, obym tylko dożyła tej cholernej wypłaty :D