Z racji że byłam tu niezbyt często notki tez pojawiają się z późnieniem...
Ostatnio wybrałam się na koncert Comy, miałam iść z bratową ale ta wariatka puściła focha i podarła swój bilet... cóż chyba myślała że się tym przejmę i sama nie pójdę ale wręcz przeciwnie, poszłam i bawiłam się świetnie.
Przyszłam jakieś 45min przed rozpoczęciem zajęłam idealnie miejsce na wprost sceny na pięterku... widzałam idealnie i w końcu usłuszałam po zdecydowanie za długiej przerwie moją ukochaną Comę
Co tu dużo mówić, koncert udany (choć za mało piosenke z 3 pierwszych płyt) a przed w klubie puścili nawet 3 piosenki Marsów z TIW (oczekiwanie przy dźwiękach ich piosenek było równie miłe co późniejszy koncert)