Wcielanie w życie planu szło mi ... całkiem całkiem... ale nie trwało to długo... nie wybaczam i nie zapominam ale staram się żyć dalej i pomagać w potrzebie nawet tym którzy na to nie zasługują... zdecydowanie jestem za dobra i może to jedynie moja subiektywna ocena... no ale wspieranie kogoś kto parę dni wcześniej nas zawiódł jednak jak na to nie patrzeć dobrym uczynkiem jest... jednak nie potrafię patrzeć jak ktoś płaczę i jest w kiepskiej kondycji psychicznej tym bardziej gdy wiem że nikt oprócz mnie zapewne nie będzie tej osoby wspierać
Jestem głupia wiem... staram się zmienić ale to nie takie proste... czasami wychodzę z założenie że Ja chyba odczuwam jakąś masochistyczną przyjemność bo świadome pakowanie się w relacje które mi nie przynoszą nic poza cierpieniem, w których daje z siebie dużo, za dużo a nie dostaje nic dobrego w zamian ...normalne nie jest.... a jednak od lat powtarza się ten sam schemat... daje... dostaje po dupie... cierpię... i nastawiam drugi policzek... choć nie zawsze... są ludzie którym nigdy nie pozwoliłabym się tak traktować... powiedzmy że to 99%... a ten jeden procent od lat mnie wyniszcza, zdaję sobie z tego sprawę... i nadal nic z tym nie robię...
ale skończmy ten temat... piszę głupoty które zapewne jedynie Ja rozumiem... .... ... skupmy się na dobrych rzeczach... karnet na OWF jest, jutro pozbędę się odrostów... a w weekend o ile moja przesyłka dojdzie... farbowanie.... cały czas nie wiem co zrobić z włosami... mam nowe kolory pianek... miałam kupić jeszcze toner ale niestety funduszy na ...w sumie zbędne rzeczy brak...
Ehhh idę spać