Zatapiam się w psychodeli i jest cudownie. Nie znosiłam Gaimana. Jego Koralina mnie odrzucała, jego styl, jego bajkowość i jego zupełnie nienaturalny "nie naturalizm". Ale się przełamuję. Nigdziebądź mnie wciąga. Zwłaszcza w połączeniu z Panda Bear. I zielonymi królikami hasającymi po mym pokoju. Nie palcie tego świństwa (ja nie palę).
Idę oglądać Jasminum, film pachnący miłością. Powtarzam, nie palcie tego świństwa.