Mądra dziewczyna całuje, ale się nie zakochuje, słucha, ale nie wierzy, odchodzi, zanim zostanie porzucona.
Miłość to tylko chemiczna reakcja zachodząca w mózgu pod wpływem zwiększonej ilości fenyloetyloaminy.
Moim szczęściem wyrządzam krzywdę innej osobie, tak naprawdę jest to ostatnia osoba, którą chciałabym skrzywdzić. Dlaczego to jest takie trudne? Nie potrafię cieszyć się do końca. Może wcale nie powinnam? Może jest to znak, by podejść do tego z dystansem? Może tak właśnie muszę zrobić, by w razie rozczarowania nie cierpieć tak mocno...
MIŁOŚĆ ? jak będę chciała pocierpieć , to przytrzasnę sobie rękę drzwiami
Nie jestem w stanie powiedzieć , że cię nie kocham. Przykro mi.
Dlaczego?! Do jasnej cholery dlaczego tak na mnie działasz!?
Pamiętasz, kiedyś Ci powiedziałam, że się boję. Obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu. Dlaczego kłamałeś? Myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze?
Bo marzenia się nie spełniają, sny zawsze kończą, wspomnienia wracają, kawa uzależnia, papierosy zabijają, czekolada tuczy, a naiwność bierze górę nad podświadomością.
Łza to też krew..tylko z duszy nie z ciała..Dlatego taka przejrzysta i biała..
I klęcząc nad Nim płakała..Patrząc jak gaśnie życie, które kochała:(:(
Rozumiem, że to "Kocham Cię",to był taki spam i wysyłałeś to do każdej.
"Brawo! Otrzymujesz bonus co do listy Rzeczy Spieprzonych i jednocześnie wygrywasz talon na flaszkę i balon!" Uśmiechnęła się gorzko, kręcąc głową z politowaniem. Politowaniem dla samej siebie.
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień.
Miała ochotę wczołgać się pod łóżko w nadziei, że mieszka pod nim potwór, który chętnie by ją zjadł.
Bez zakochań, zauroczeń i tym podobnym, proszę.
Czasem chciałabym serce zostawić w szufladzie, a sumienie zakopać w ogródku...
Marionetka własnej nieświadomości.
Łza to 1% wody, i 99% uczuć..
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie
Ty możesz wybrać drogę wiodącą do gwiazd, ja wolę drogę, która doprowadzi mnie do celu.
Czasami jest tak źle, że można albo się śmiać, albo oszaleć.
Radość też boli. Ale to nic. Ból urzeczywistnia. Tylko on jest prawdziwy. Wszystko z niego: strach, rozpacz, tęsknota, której zabić nie można, bo przemyca się w kolorze oczu i zapachu. I dlatego jest wieczna, jak trawa.
Nienawidzę kiedy mi zależy. Wolę kiedy jest mi wszystko jedno.