Najtrudniej jest przeżyć następne pięć minut.
Życie to jest następne pięć minut.
A jednak robimy wszystko, żeby o tym nie myśleć.
Plany, nadzieje, lęki dotyczą przyszłych tygodni,
miesięcy, lat, a nawet dziesięcioleci.
W nich wyłącznie żyjemy, czyli nie żyjemy,
ale wyobrażamy sobie życie.
Ze strachu przed następnymi pięcioma minutami? Czy z nudów?
Bo następne pięć minut prawie zawsze jest bardzo nieefektowne. Najczęściej trzeba coś przełożyć z miejsca na miejsce,
a potem z powrotem na to samo miejsce, wstać, usiąść, zareagować.
A jednak nie ma innego życia, tylko najbliższe pięć minut.
Reszta to wyobraźnia. (Chyba że wyobraźnia jest życiem.
W takim razie odwołuję wszystko). Taka jest prawda.
,