Ile razy patrzyłeś/aś jej/mu w oczy wypowiadając słowa: kocham cię, ale nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z ich znaczenia? Ile razy przysięgałeś/aś bezgraniczną miłość na zawsze, a jakiś czas później rozstawaliście się? Ile razy mówiliście sobie kocham gdy wszystko się wam dobrze układało, a gdy przychodził kryzys, coś zgrzytało rozstawaliście się? Ile razy byłeś/aś pewny/a, że kochasz, a po niedługim czasie twoje serce było znowu wolne? Masz pewność, że to uczucie, które was wtedy łączyło to była właśnie miłość?