A święta... Zbliżają się, choć wydaje się, że wszyscy są już nimi znudzeni. Te markety od dawna już powystrajane, w radiach ciągle świąteczne przyśpiewki, a wszystko to by zarobić. Żal. Tyle z mojej strony na ten temat.
A no i już z pół szkoły karmi wirtualne ryby na portalu facebook, w tym ja. Siedząc w szatni, idąc przez korytarz usłyszysz jak ktoś mówi 'robiłam to to i to, nakarmiłam rybki i poszłam spać'. Robi się śmiesznie. Tylko gra, a co potrafi zrobić z ludźmi.
Zamiast kupować głupie prezenty w szkole sobie nawzajem pojechaliśmy do Rzeszowa na Opowieść Wigilijną 3D. Nawet mi się podobało, efekty bardzo fajne. Potem mega czasu dużo w galerii, a zamiast tego głupie zdjęcia z rzeszowskiego rynku. Się uśmiałam. : )
Jutro idę się pośmiać z filmu Księżyc w Nowiu. No sorry, ale nie zauroczyła mnie I część i nie sądze, że tak będzie z II. Edward bite me! hahaha
Mała anegdota ze szkoły. Wiecie co to granica funkcji? To jest takie yyy COŚ.... cooo yyy dąży.. doooo CZEGOŚ! I wszystko jasne.
A wczoraj zakochałam się w takiej jednej muzyczce... Tom Felton - Time isn't healing. I w sumie jeszcze w paru innych tego pana. Jak nie znacie tego imienia i nazwiska to może się zdziwicie, kto to śpiewa jak zobaczycie na youtubie, bo na pewno rozpoznacie tą postać z takiego jednego faaajnego filmu.
I have a run to try and send me to sleep
But things aren't all that they seem.
The only time I seem to spend with you
Is all in my dreams
Cause time isn't healing
I'm getting sick of staring at my ceiling
And I, I cant help the way I feel about you
/zdjęcie znów Orzechów - za tymi fikuśnymi drzewami na skarpie, na dole było morze. Ah, pięknie tam było!
zmagam się z przedświątecznym szkolnym chaosem, karmię facebook'owe rybki, słucham feltona i glena(z the frames) i brzdąkam na gitarze, gdy złapię choć chwilę, wolnego czasu
i nie myślcie, że zapomniałam o eminemie