Czuję... jesienne zimno.
Czuję... nostalgie, bo zbliża się święto tych o, których nigdy nie powiniśmy zapominać.
Czuję... strach, gdy mijam mieszkańców Bałut.
Czuję... niedzielne lenistwo (bo po co wstać ).
Czuję... radość bo wczorajszo-dzisiejsza noc była udana. BAOBAB wymiata.
Czuję... smutek, bo młodsza, już pojechała.
Czuję... tęsknotę, bo nie widziałam go już tydzień, a jescze 8 dni odzielnie.
Czuję... niepewność, czy uda sie odbudować tą miłość.
Czuję... lęk przed powrotem, bo tam gdzie powinno być najcieplej zapewne poleją się łzy i tnące słowa.
Czuję... niespełnienie, bo chodząc łódzką ul.Piotrkowską wyobrażam sobię, że kiedyś przejdę sie po warszawskiej starówcę.
Czuję... zmęczenie, bo nie potrafie żyć długo w rutynie.
Czuję... wszystko na raz i to jest najgorsze.
zdjęcie z czasów, gdy wszystko wydawało sie łatwiejsze.
http://www.youtube.com/watch?v=K8XqfbGJyMc&list=RD02K8XqfbGJyMc