Podobno człowiek nie zmienia swojego charakteru a jedynie podejście do innych ludzi.
Śnił mi się ostatnio czas i powiedział, że nie ma już dla mnie więcej lat,miesięcy tygodni, dni, godzin, minut, sekund. Paskudny czas :P Ważne, że ja mam dla siebie tyle ile potrzebuję.
Mam dopiero (niektórzy powiedzą AŻ :P) 20lat a czasem moje przemyślenia i zachowanie mieszają się z osobą po 40 i ledwo przed 14 rokiem życia. Brakuję mi tego co było kiedyś i coraz rzadziej cieszę się z tego co będzie,ale nie jestem pierwszą, która musi przejść przez 'własny świat'. Nie wyobrażam sobie życia bez pewnych ludzi, spotkań, siedzenia do rana przy stole popijając herbatę i śmiejąc się z hmm wiadomych 'rzeczy' (Lusia powinnaś wiedzieć o co kaman :D), bez wygłupów, bez robienia beznadziejnych zakładów, o których na szczęście nie wie nikt :P, bez imprezowania, bez kacowania innych xD , bez ripost, bez kłótni z nic nie znaczącymi dla mnie ludźmi (chociaż to bardzo podłe, wiem). Najbardziej jednak nie wytrzymam bez tej cząstki niezależnej siebie, która gdzieś się we mnie ukryła.
Czekam na pewne oświecenie u kogoś. Jednak to odległa przyszłość. Bardzo odległa.
"Może mogłoby być trochę inaczej.
Może mogłoby być trochę jak dawniej "
:))
śybO łyb ywilśęzczs P :)