"tak wyszło"?

znalazłam archiwum na gg

"23 czerwca 2013 00:23

bardzo ale to bardzo nie chce już o nim mówić,no ale trudno. powiedzmy że sie z nim zaprzyjaźniłam w dość dużym stopniu i wyszło na to że niby go coś obchodze ,więc w pewnym momencie ,jako że jesteś jedną z najważniejszych dla mnie osób i sie znacie zapytał mnie o ciebie. tyle że to było juz  z kilka miesięcy temu. a ostatnio to wróciło iż boli mnie brak ciebie. bardziej niż byłam przyzwyczajona. niepotrzebnie sie wtrącił i wszystko skomplikował.. skoro już pisze mogłabym napisać coś jeszczem, tylko musze dojśc do tego,co w sumie nawet nie musisz tego czytać. on chyba też z tobą o mnie pisał albo rozmawiał albo coś i w ogóle to,nie powiedziałabym raczej że lubie z nim rozmawiać..dośc płytko to brzmi, przynajmniej dla mnie. Na pewno nie że "tak wyszło" i po prostu doszłam do wniosku,że z jakiegos powodu mnie nienawidzisz. i na tym wszystko sie konczy więc nic nie robiłam i sie nawet nie starałam, pewnie zaraz powiem coś źle i źle to odbierzesz. albo już co powiedzialam źle aaaa i jeszcze to o byciu niedostatecznie dobrą, wydawało mi sie że w tym akurat o mnie chodzi bo jak dotąd dla nikogo nie byłam dostatecznie dobra, tak już chyba musi być, ale dla mnie nigdy nie musiałas być dobra, wystarczyło że w ogóle byłaś. to nie te kategorie dla mnie i chyba mi nie uwierzysz w to wszystko. raczej

yh. wystarczy

bądź tak miła i odpisz cokolwiek"

prawdę mówiąc nigdy nie dotyczałam tego do końca, o ile w ogóle kiedykolwiek zaczęłam to czytać. nigdy niczego nie czytam, tylko znajduję odpowiedzi na pytania. z perspektywy czasu - choć raz mi to wyszło na dobre.

do środy, czyli jeden dzień.

12 dni.

34 dni