Możecie mnie uznać za wariata (o ile już tak nie jest), ale napisałem wiersz do saxofonu.. Niby rzecz martwa, ale dusze ma.. Przynajmniej ja tak uważam ;) Nie mam tytułu dla tego wiersza.. pomysły na tytuł mile widziane :)
Gdy Cię dotykam świat wokół zamiera,
jesteś tylko Ty i mowę mi odbierasz,
a jednak dzięki Tobie emocje swe oddaje,
kocham Twoje dźwięki - do tego się przyznaje.
Świecące klapy - odbita w nich ma twarz,
powiedz mi dźwiękami jakie tajemnice masz.
Chciałbym poznać z nich chociażby połowę,
ale to za dużo jak na moją głowę.
Ciepło Twego brzmienia ostry ból łagodzi,
choć by było źle, me myśli rozpogodzi.
Wciąż dajesz mi siłę na następne dni,
czystość twoich dźwięków po nocach mi się śni.
Nie chcę nigdy w życiu, przeżyć z Tobą rozstań,
jeśli to możliwe nawet w grobie przy mnie zotań.