A to znowu ja po długim czasie witam Was z moimi najfajniejszymi koleżankami z pracy...
Od prawej odlotowa Ilonka na którą zawsze mogłam liczyć i mogę dalej do dnia dzisiejszego... potem Justynka, ja mała Kasia, następnie duża Kasia :[smiech]:[smiech] i Weronika
Wiecie czasem wydaje mi się, że ze mną jest coś nie tak, tak jak z moimi najzajebiściejszymi znajomymi z Charzy, z którymi się bardzo zżyłam, spędziłam całe wakacje a nawet wiecej... ciężko jest mi się z nimi rozstawać co weekend jak tam jeżdżę... nie sądziłam, że jestem jeszcze w stanie komuś zaufać, tak dobrze się bawić a przede wszystkim nie myślałam, że tacy ludzie jeszcze istnieją na tym świecie (!)(!) Pamiętam, kiedy się tam przeprowadziłam straciłam panowanie nad umysłem to było coś przyjemnego nawet moje emocje miały swoje echo w dalekiej przestrzeni to były wspaniałe chwile a teraz jest inaczej bo tęsknie za tym żeby nie było żadnych przeszkód :(:( stałam się zgryźliwa i wymagająca, ogarnia mnie pesymizm może wszystko to się dzieje przez tę pogodę, przez powrót do szarej rzeczywistości i szkoły... Wiem zamiast zamartwiać się, należy wyciągnąć z tego naukę na przyszłość. Zawsze coś kończy się po to, aby coś innego mogło się zacząć, aby było lepiej by lepiej się układało... to daje nowe szanse tylko jak z nich skorzystać (?)(?)Poruszyło mnie to tak gwałtownie, że teraz wiem, że pierwszym warunkiem do szczęścia jest rozsądek :):) nie zamieniłabym tamtych spędzonych chwil za żaden skarb za nic (!)(!) To były najpiekniejszejsze chwile i nigdy ich nie zapomnę NIGDY (!)(!) Wieczory były pełne marzeń... życie z sekundy na sekundę stawało się piękniejsze... Myślałam wtedy czy jest jeszcze coś w stanie mnie zaskoczyć (?)(?) sprawa była prosta: NIE :):) ale zapomniałam jak to jest żyć normalnie między uczuciem a powinnością i całą resztą bo nie dochodzi do mnie nadal to, że wakacje się skończyły, że mieszkam już w domu w "śmierdzących" Chojnicach hohohihihaha ma tęsknota za Charzykowym jest silniejsza od wszystkiego, za tymi wspaniałymi ludzmi... najbardziej brak mi tego, że nie przebywam z nimi już 24h na dobę, że nie ma już głupich tekstów typu: "nie sikaj fantą, nie sraj żarem, to jest dobre nieeee nie wiem czy nienajlepszejsze" itp Gdy tak mówię tu w domu ludzie patrzą na mnie jak na idiotke a tam to był standard wkurzajacy ale był
:[smiech]:[smiech] tęsknie jakby nie było za fochami pewnego pana ;);) i tym wszystkim co tam się działo o różnych porach dnia zreszta chyba widać po mojej mince jaka była zadowolona ale po tych wakacjach przyznam się, że moja pamieć się pogorszyła, nie ma to jak dziury w mózgu i sklejanie danego dnia na kocyku :[smiech]:[smiech] Los czasem pisze naprawdę dziwne scenariusze jeszcze tak nie dawno tam mieszkałam, miałam pewną osobę tak blisko z kim zawsze mogłam pogadać o wszystkim o tym co mnie cieszy i boli a od paru tygodni ta osoba jest tak daleko :(:[placze]:( mam na myśli moją najlepszejszą przyjaciółkę Sandrę ale co zrobić ona jest tam ja tu... mnie czeka niestety już niedługo matura ale najpierw piątek 13.10 i proszę trzymajcie za mnie i Lucynkę, której nie ma niestety na fotce w ten dzionek kciuki dziękuję z góry (!)(!)
Pozdrawiam i przesyłam gorące całuski dla wszystkich komentujących :*:*:*:*:*