to był najcudowniejszy dzień w moim życiu.
najlepszy, najpiękniejszy, po prostu do tej pory nie wierze, że mogłam tam być:
pod sceną, przy barierkach, mogłam zapatrzeć się w spojrzenie Maćka i śpiewać ze wszystkimi te utwory, które zawsze chwytają mnie za serducho.
dzięki Zuza, było wspaniale :*
JAM SESSION udane, krejzi rozmowa z Januszem Borzuckim też - istny Meksyk.
czekam na kolejny koncert!
pozdrówki dla pana zakręconego :*