Powinnam chyba odwiedzić psychiatrę.
Bywa tak, że sama się siebie boję.
Moje humory są dobijające.
Potrafię w jednej chwili z płaczu przejść w śmiech, a potem znów płakać.
I tak w nieskończoność.
Mam ochotę na zdjęcia.
Chcę gdzieś iść, jechać, skakać, biegać, tańczyć..
Mam tyle ukrytej, nagromadzonej energii, która bardzo chce się wydostać i nie mam jak jej wykorzystać. Choćbym nie wiadomo jak chciała, to i tak nic z tego.
Rodzice nie wypuszczą mnie z domu.
Dobra, sklep i szkoła się nie liczy.
Chciałabym lubić czytać książki.
Chciałabym się kiedyś zaczytać i zapomnieć o szarości tego świata
. Tylko, że nie lubię.
I chyba nie polubię, bo każda próba czytania kończy się snem.
Zasypiam z nosem w książce nie przeczytawszy nawet pierwszej strony.
Dlatego do szkoły zawsze czytam streszczenia.
Ot, koniec literackiej kariery.
Muszę zacząć oszczędzać. Ale nie wiem na co najpierw.
LO CZY TECHNIKUM ?