Tak wyglądałam jak miałam 15 lat <szko> :OO
To,co zrobimy?-zapytałam Klaudii...Rozmawiałyśmy właśnie przez telefon...A jaki temat?Impreza...Ten sam od ponad dwóch tygodni.
-Powiedz jej po prostu,że idziesz na imprezę!Co ci szkodzi?-usłyszałam po drugiej stronie...Co mi szkodzi?Dużo!!
-Ani mi się śni!Jeszcze pomyśli sobie,że tak będzie codziennie i zacznie kupować mi jakieś denne mini i tt-powiedziała z niecierpliwością..Czy wszystkim tak trudno było przyjąć do wiadomości,że nie chcę jej o tym mówić?Wolę,źeby było tak jak jest...Bez zbytniego wychylania się... .
-Oj-westchnęła-to powiedz jej,że nocujesz u mnie
-Taaa...Genialny pomysł,a potem będę spała w parku na ławce,żeby nie nabrała podejrzeń,tak?-zapytałam z ironią.
-Nie głupolu-zaśmiała się-jasne,że będziesz spała u mnie.Magda też będzie.
-Ona mieszka piętro wyrzej!-krzyknęłam z niedowierzeniem
-No wiesz...Dwoje to para,ale troje to tłum...Nie lubię zostawać sama-powiedziała cicho.
-Ejo!Co to pora na zwierzenia?-zapytałam.
-Nie-mruknęła-to jak będzie?
-Ok.Powiem jej tak jak ustaliłyśmy.A mogę przyjść wcześniej?
-Jasne.Narka-powiedziała i rozłączyła się.Ja dopadłam szafę...Jak zwykle nic w niej nie znalazłam...No może poza babcinymi sweterkami i innymi starociami...Najważniejsze i zarazem najgorsze to,że nic na imprezę!Dołek... .
-Mamo.Muszę jechać do centrum-powiedziałam stanowczo.Widząc,że już otwoera byzię,aby zadać stos nie potrzebnych i obciążających mnie pytań,dodałam-nie pytaj dlaczego.Tak po prostu-uśmiechnęła się i wzięła kluczyki.
-Mogę iść z tobą?-zapytała z miną psa,który bardzo chce jeść!Ale,rany,to moja mama!
-Nie-burknełam i weszłam do środka.Od razu przywitał mnie zapach perfum...Okropnych i strasznie duszących... .
,,Bleeee"pomyślałam i weszłam do jednego ze sklepów z odzieżą...Dlatego,ze jestem strasznie wymagająca postawiłam pół sklepu na nogi,a i tak nic nie wybrałam...Mimo tego, na twarzach sprzedawczyń widziałam odcień ulgi.... .
Po trzech godzinach udało mi się coś wybrać...Wzięłam czarny gorset i także czarną spódnicę z białym kwiatem po prawej,czy tam po lewej stronie... .Nic nadzwyczajnego...Wszystko takie jak ja...Mało nadzwyczajne... .
-Już?-usłyszałam zawiedziony głos mamy.
-Tak.Ku twoim oczekiwaniom nie byłam na ŻADNEJ randce!-krzyknęłam.Przechodnie popatrzyli na mnie z politowaniem.Halo!Nie jestem szajbnięta!
-Już po ciebie jadę-westchnęłam i rozłączyła się.Ja usiadłam na ławce i zajadałam loda.O właśnie!A,co do mojej głowy...Już wszystko oki.Pobolało<dłuugo>i przeszło. Wszystko to porządek!
-Kolacja!-wrzasnęła mama z dołu.Ja jako,że przymierzałam właśnie zakupione ciuchy...spanikowałam!Mama nie moze mnie w tym zobaczyć...Narzuciłam szlafrok.
-Już się umyłaś?-zapytała zszokowana...Zawsze to ja okupuję łaziękę jako ostatnai.
-Tak-mruknęłam i usiadłam na przeciwko Artura.
-Jutro idziesz na...-kopnęłam go pod stołem.Ach ci starsi bracia!Okopni!
-Na basen?nNie...Śpię u Klaudii-powiedziałam wymownie.Mama popatrzyła na mnie jak na kosmitę.
-Naprawdę?!To wpsaniale-klasnęła w dłonie.Już myślałam,że odtańczy taniec Hula,ale się powstrzymała...Ufff... .
-Eche
-Bardzo się cieszę...A będą chłopcy?-która to mama cieszy się,że jej córka idzie spać,albo na imprezę do kogoś gdzie będzie masa chłopaków,a i najlepiej starszych?No tak...moja:/
-Raczej nie-odparłam i zaczęłam pałaszować jedzenie... .
-Idę do Klaudii!-krzyknęłam i wyszłam z domu za nim mama mnie dopadła.Była dopwiero 17:13,więc mogłaby mieć jakieś wontpliwości... .Szłam sobie ulicą Kwiatową,aż nagle...wpadłam na kogoś!Ból głowy nagle wrócił!Wszystko się zakręciło...O mało nie upadłam..Byłam dumna z siebie,że tego nie zrobiłam...A kto to był?
-Nic ci nie jest?-zapytał mój Potrąciciel.Spojrzałam na niego...Och!Daniel!Szkolny przystojniaczek!Czy był ktoś kto na niego nie leciał?Ach tak...to ja... .
-Nie wiem-odpowiedziała i ominęłam go.
-Będziesz dzisiaj u Klaudii?!-krzyknął jeszcze za mną.
-Może...!!