rok temu była zupełnie inna pogoda.
stałam w grubej, zimowej kurtce, przemoknięta do suchej nitki.
czekałyśmy na tą magiczną godzinę, w której mieli nas wpuścić.
mniejsza o to, że w konsekwencji nasz dramat przedłużył się o kilkanaście/kilkadziesiąt minut.
rok temu o tej porze ...
zaczął się mój koszmar.
dusząca mnie pani z parasolką
ogromny ścisk
chęć porzucenia tego wszystkiego w cholerę i powrotu do domu
no i ta moja lewitacja w powietrzu przez dobre parę minut
"WSZYSCY KROK DO TYŁU!"
"NAM TEŻ JEST ZIMNO"
te wszystkie obrazy, nasze krzyki mam teraz w głowie.
gdy zamknę oczy przypominam sobie wszystko.
tak sobie myślę, ile rzeczy uległo zmianie od TEGO DNIA, od najszcześliwszego dnia w moim życiu przynajmniej do tej pory. jak bardzo się przez ten rok zmieniłam?
mam wrażenie, że dzisiaj jestem niemalże zupełnie innym człowiekiem.
i nie chodzi tutaj tylko o to, że odchodziłam i wracałam do TH chyba z miliard razy.
jestem zdania: od nich nie da się odwrócić. jeśli przeżyłeś/aś z nimi chociaż kilka miesięcy, zawsze ale to prędzej czy później poczujesz potrzebę powrotu do tego.
przybył mi kolejny rok, stałam się trochę mądrzejsza (dziwne ale prawdziwe), patrze na niektóre rzeczy z zupełnie innej perspektywy niż przed rokiem.
czymże byłaby ta rocznicowa notka bez podziekowań :
dziękuję WSZYSTKIM ale to absolutnie wszystkim dziewczynom, które właśnie dzięki TH poznałam.
i przykro mi z powodu, że niektóre osoby dane mi było poznać dopiero PO wszystkim.
dziękuję, dziękuję, dziękuję
niezmienrnie dziękuję wszystkim
którzy byli ze mną
jeszcze jako z amffioną
(gdy zaczynałam moją przygodę z photoblogiem)
no i juzpowszystkim.
napewno nigdy o Was nie zapomnę.
i nigdy nie zapomnę tego dnia.
dzięki wam wiem
jakie to cudowne uczucie gdy marzenia się spełniają.
dziękuję.
<3