Za plecami mam okna "Platformy" przy Rynku, w lewo patrzę na targowisko przy Rostka, a w prawo na Rynek. Posesja, którą pokazuję jest kosmiczna. A to głównie ze względu na jej sposób użytkowania. Kiedyś był tu bar "Alf" (też kosmita) - taka spelunka dla okolicznych "herosów". Nie działa już od pięciu bodaj lat, ale jest nadal użytkoweana. Jeszcze niedawno w oficynie (pokażę ją później) topiono wosk i zalewano nim nagrobkowe znicze, które sprzedawano na schodach (widocznych częściowo na zdjęciu). Teraz w ciągu dnia sprzedaje się tam garnki i inne takie tandetne przedmioty. Pilnuje tego wszystkiego uroczy pies marki American Stafford (amstaff znaczy) o imieniu Tytan (też "heros" chyba). Ale to nieistotne.
Kamienica jaka jest, każdy widzi. Stan opłakany od lat.
Zwróćcie jednak uwagę na małą wnękę bezpośrednio nad lampą oświetleniową.
I co widzicie? Przechodząc tamtędy, to pewnie nic, ale odsyłam do następnego zdjęcia, które oczywiście dedykuję Przemkowi B.
c.d.n.