Oto jest miłość: dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że, czekali na siebie, całe życie.
Vitor de Lima Baretto No więc tak:
jak niektórzy wiedzą... weekend zaczą się hmm nawet fajnie ja miałam od środy bo sobiem wcześniej wolne zrobiłam ale ciiii heh więc zaczęło się ganianie po sklepach bo mama panikuje z obozem heh ale co tam... no w czwartek Boże Ciało... więc oczywiście jak to ja prawie na mszę zaspałam no ale biegiem i zdążyłam.. po godzinie stania na słońcu zrobiło mi sie niedobrze i prawie zemdlałam więc skoczyłam do pobliskiej stacji statoil i zakupiłam wodę aż mi się lepiej zrobiło no i po procesji do domku... myk na łóżeczko i jeść po jakiejś godzinie leżenia i nic nie robienia... wstałam ubrałam się zeszłam na dół po rower i jadę... gdzie to nie wiem.. no więc pojechałam prostą drogą nad zalew w godzinkę dojechałam, połaziłam tam, i wróciłam ale heh ludzi.... tłumy no i oczywiście za bardzo się rozpędziłam bo sie z takim typem ścigałam i nie zdążyłam wychamować i dziecko na zakręcie na most mi wjechało pod rower i żeby sie nie spieprzyć to przeskoczyłam rower łapie i dziecko i swój rower i heh... to było niezłe ale dałam rade taaa no ale co tam piątek hmmm nie pamiętam co robiłam... pamiętam tylko że rodzice znajomych zaprosili no ale heh Daniel wypełnił mi czas ehh jak mi brakowało tych rozmów no a sobota pobudka o 5 i wyjazd odrazu do wsi Roskosz z początku fajnie nie było... ale się rozkręcało... a zakończenie hmmm w sumie to można podsumowac tak: było dużo żarcia, dużo chlania, dużo ludzi, dużo zabawy ale było wyjebiście heh o 3 nad ranem zaczęło padać a własciwie to lać no i na zakończenie dostałam piernika w kszta
Komentarze
~ewelynka Fajne fotki tylko szkoda ze twoich tam nie ma:/:/ pozdrow grzeska ode mnie:) Bu$kA